sobota, 28 listopada 2015

Opowiadanie o pierwszych rodzicach#1

Hej! To znowu ja! Być może czytaliście "Pamiętniki Adama i Ewy" Marka Twaina.Pomyślałam że mogę napisać własną historię o pierwszych rodzicach.Gotowi??????????????????????????????????????????????

Pamiętnik Ewy
Środa
Żyję już dwa dni pojawiłam się w poniedziałek.Bóg mówił mi,że powstałam z żebra Adama i  nazywam się Ewa.Gdy spytałam się co to jest Adam,Bóg zniknął.Zostałam z tym problemem sama, ale nie specjalnie się tym przejęłam.Przez całe dwa dni zwiedzałam ogród. Podziwiałam rośliny i zwierzęta, niektórym nawet nadałam nazwy. Przed chwilą zobaczyłam stworzenie podobne do mnie,a jednak nieco inne. Co to może być? Stworzenie było bardziej przestraszone niż ja. Oboje uciekliśmy w różne strony. Teraz gdy spisuję moje przygody z dzisiejszego dnia, myślę że to był Adam.Tak to napewno był Adam. Jestem tego pewna! Może uda mi się z nim zaprzyjaźnić?

Sobota
Przez ostatnie kilka dni chodziłam za Adamem jak cień.Widziałam,że się z tego cieszy. Adam w czasie gdy za nim chodziłam wymyślił dwie gry. Pierwsza to gra w biegi, a druga to gra w chowanego, ale najczęściej tak bardzo cieszył się z mojego towarzystwa, że łączył je obydwie i graliśmy w podchody.Nazwy gier wymyśliłam sama i myślę, że z tego powodu Adam jest ze mnie niezwykle dumny.

Poniedziałek
Żyję już cały tydzień.W tym czasie zdążyłam zobaczyć tyle pięknych rzeczy, zdążyłam spróbować tyle pysznych rzeczy, powąchać tyle różnych zapachów, dotknąć tylu różnych rzeczy. Jedyne co nie do końca udało mi się zrealizować to rozmowa z Adamem. Jasne rozmawiałam z nim od czasu do czasu, ale niewiele z tych rozmów wynikło. Adam mnie unika! Trudno jego strata. Jeszcze się we mnie zakocha,jestem tego pewna! Zauważyłam pewną jabłoń daleko na obrzeżach ogrodu. Kiedy podeszłam bliżej zobaczyłam piękne,dojrzałe owoce. Zapragnęłam spróbować tego owocu.Uniosłam rękę by złapać najbliższy,piekny owoc.W tej samej chwili Adam złapał ją i powiedział,że z tego drzewa nie wolno nam jeść. Zdenerwowałam się. Kim on jest by mi rozkazywać! Chyba specjalnie zerwę jabłko z tego drzewa, żeby zrobić mu na złość. Zrobię to jednak dopiero jutro.Teraz ściemnia się i jestem zmęczona.

Wtorek
Zerwałam owoc! Nie żałuję,bo był przepyszny. Adam pewnie specjalnie zakazał mi z niego jeść,żeby mieć więcej dla siebie. Mimo to postanowiłam się z nim podzielić, bo nie jestem taka samolubna jak on.Dałam mu gryza i gdy spróbował jabłka ciemność ztąpiła na ziemię. Adam od razu domyślił się,że to zakazany owoc.Ze strachu i nagłej niemocy osunęłam się w ramiona Adama,który złapał mnie i delikatnie położył na ziemi.Później przyszedł Bóg by wygnać nas z Raju za zjedzenie owocu z drzewa zakazanego. Powiedział,że jest nami bardzo zawiedziony,oczekiwał od nas więcej.Ze spuszczoną głową, przytrzymując się Adama opuściłam ogród.Wcześniej kiedy Bóg nas wyganiał miał wyprostowaną sylwetkę, a gdy obróciłam się, żeby zobaczyć po raz ostatni ogród widziałam,że płacze.

Adam
Niedziela
Żyłem szczęśliwy przez wiele dni do czasu ,aż pojawiło się tu stworzenie z długimi włosami.Przez pierwsze dni tylko mnie ganiało,a gdy próbowałem się chować słyszałem,że liczy do 10 i dopiero mnie szuka. Bardzo mnie to niepokoiło. Może zjadła jakieś stare jabłko? Nieważne, w każdym razie trochę się jej boję. I staram się jej unikać.

Poniedziałek
Już się jej nie boję.W każdym razie nie tak jak na początku. Mówiła,że ma na imię...Zaraz jak miała na imię? A no tak Ewa. No więc ma na imię Ewa i powstała z mojego żebra.(W co kompletnie nie wierzę, ale nie chcę mi się jej tego tłumaczyć.)
A i bardzo denerwuje mnie to, że nadaje te głupie nazwy. Dzisiaj bardzo się na mnie zdenerwowała,bo zakazałem jej jeść z drzewa zakazanego. Bylismy o krok od tragedii.

Wtorek
Ewa zerwała owoc z drzewa zakazanego.Zjadła go i dała mi. Na początku nie wiedziałem,że to z tego drzewa,ale gdy ciemność stąpiła na ziemię,juz wiedziałem. Bóg nas wygnał. Jesteśmy poza bramami raju.Gdy przytrzymuję Ewę czuję,że beze mnie sobie nie poradzi.Muszę się nią zająć.


Następną część opowiadania napiszę i opublikuję kiedy tylko będę mogła. Mam nadzeję,że spodobało wam sie opowiedanie i miło sie je czytało. :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz